Co ja mam teraz zrobić. Zapytał kiedyś Przemek swojej siostry.
- Z czym, lub kim?
- Z tym wszystkim.
Nie za bardzo rozumiała swojego brata.
- Może mi podpowiesz, bo nie jarzę o co ci chodzi.
- Ok. Trudno, musisz jeszcze do tego dorosnąć.
- Bracie, ja mam już 20 lat. Ty ciągle uważasz, że jestem za młoda. Jestem już na 2 roku stomatologii.
Jeszcze wspomniała, że wybór studiów także zawdzięcza Alicji, która podpowiedziała jej co ma po maturze dalej ze sobą zrobić.
Alicja początkowo ciążę znosiła nie najlepiej. Dopiero w piątym miesiącu wszystko się ustabilizowało i mogła bez problemu pracować. Nie stawała do stołu operacyjnego, ale przyjmowała pacjentów w przychodni, dużo czytała.
- Alicja, mam problem.
- Znowu?
Zawsze, gdy Przemek chciał porozmawiać z Alicją wymyślał problemy i do niej przychodził, aby pomogła mu rozwiązać. Początkowo myślała, że rzeczywiście powinna mu pomóc, ale później doszła do wniosku, że z każdym medycznym przypadkiem świetnie sobie radzi.
- Ściemniasz. To ja w tej chwili powinnam uczyć się od ciebie. Jesteś super fachowcem i stawiasz nieomylne diagnozy. Niektórzy ci zazdroszczą i mówią, że masz konszacht z diabłem, bo niemożliwością jest być nieomylnym.
Gdy zbliżał się termin porodu, ustalili, że ojcem chrzestnym będzie Przemek, a matką chrzestną siostra Andrzeja.
Na tą wieść Przemek o mało nie spadł z krzesła, na którym właśnie siedział.
- Ja? Ja ojcem chrzestnym waszego dziecka? Powtarzał z niedowierzaniem.
- Jeśli nie chcesz, to powiedz.
- Chcę, chcę, ale czym sobie zasłużyłem?
- Przyjaźnią, odpowiedział narzeczony Alicji.
Zamyślił się i w duchu powiedział. Dla ciebie tylko i jedynie przyjaźnią. A ja tak bardzo ją kocham.
Siostra Przemka również cieszyła się, że brat będzie ojcem chrzestnym jej wspaniałej przyjaciółki.
Ustalili, co kupią na ta wspaniałą uroczystość. Poczekają jednak do rozwiązania, aby nie zapeszyć.
Prywatna praktyka Andrzeja coraz bardziej go pochłaniała. Początkowo przypuszczał, że może wybierać w pacjentach. Z tygodnia na tydzień praca pochłaniała go coraz bardziej. Miał sukcesy terapeutyczne i w związku z tym, przybywało mu pacjentów. Czasami nie chciał, czasami nie potrafił odmówić. Każdy dodatkowy pacjent, to dodatkowe pieniądze.
Alicja wzięła kilka dni wolnych. Wyjechała z narzeczonym nad morze. Przechodząc obok Urzędu Stanu Cywilnego w Ustce, zdecydowali, że wezmą tam ślub.
Kierownik Stanu Cywilnego widząc kobietę w zaawansowanej ciąży przychylił się do udzielenia im ślubu bez oczekiwania. Umówili się za trzy dni. Nie myśląc wiele zaprosili na swoich świadków właścicieli pensjonatu, w którym mieszkali. Alicja kupiła sobie nową sukienkę i bardzo strojny szal.
W prezencie ślubnym właściciele pensjonatu wydali weselną kolację dla wszystkich gości. Było również trochę muzyki.
Szczęśliwi małżonkowie wrócili po kilku dniach do domu, po drodze zajeżdżając do rodziców Andrzeja.
- Mamo, tato, jesteśmy po ślubie.
- Co, dlaczego?
- A tak nas wzięło w tej Ustce, że zdecydowaliśmy zalegalizować nas związek, aby dzieciątko bez problemu miało nazwisko taty.
Rodzice nie bardzo byli zadowoleni, że zrobili to tak bez ich udziału. Jednak szybko sobie wytłumaczyli, że lepiej tak, niż ten związek bez legalizacji ciągnąłby się w nieskończoność.
Alicję pochłaniały książki, referaty, publikacje. Andrzeja praca.
- Przemek, jeśli masz dzisiaj po południu czas, możesz wpaść do mnie. Przyjdzie fachowiec od centralnego ogrzewania. Ja nie mam pojęcia, a Andrzej ma napięty grafik.
- Oczywiście, że przyjdę. Dla ciebie mam zawsze czas. Nawet jak nie miałbym, to i tak bym go znalazł.
Alicja uśmiechnęła się i podziękowała.
- Wiedziałam, że na ciebie mogę liczyć.
Hanka, siostra Przemka była zafascynowana swoim bratem. Chwaliła się przed koleżankami, jaki jest wspaniały, uczynny i mądry. Ubolewała, że nie ma swojej dziewczyny, tylko kocha się w kobiecie zajętej i na dodatek będącej w ostatnich tygodniach ciąży.
Albo bedzie z andrzejem albo z przemkiem! Super opowiadanie :-)
OdpowiedzUsuńbędzie trochę niespodzianek?
OdpowiedzUsuń