poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Co teraz mam zrobić? cz. 5


- Jesteś super chirurgiem. Pierwszy raz widziałem tak sprawne ręce u kobiety chirurga.
.- U nas w Warszawie jeszcze dyskryminują kobiety przy stole operacyjnym, ale myślę , że wkrótce to się zmieni. Uważają nas za najlepsze do zszywania, twierdząc, że kobieta jest niezłą krawcową czy koronczarką.
- W naszym szpitalu nie ma kobiety chirurga, więc na ten temat nie mogę się wypowiedzieć.
Alicja otrzymała telefon, że muszą wracać, bo za chwilę wyjeżdżają do Warszawy.
Żegnając się Maks zapytał Alicji, czy się jeszcze spotkają.
- Nie sądzę, chyba, że znów Copernikus zaprosi profesora Florczyka do przeprowadzenia skomplikowanej operacji.
- A może na jakiejś konferencji, sympozjum? Mówiąc to czekał na jakąś reakcję ze strony Alicji. Ale nie drgnęła. Nie skojarzyła po co to jej mówi. Nic dziwnego, pewnie nic z tego co było na konferencji we Wrocławiu nie pamięta.
     Po powrocie do Warszawy zmęczona poszła spać. Gdy się w nocy obudziła, by się czegoś napić profesora nie było w domu.
Na stole w kuchni znalazła kartkę, że musiał wyjechać do pilnego przypadku.
- Przestała wierzyć z te jego przypadki.
Rano, kiedy przyszła do pracy dowiedziała się, że profesor Florczyk jest na OIOMie. Miał wypadek. Samochód prowadziła kobieta, która zginęła w wypadku, on  jest w bardzo ciężkim stanie.
     Alicja zeszła na OIOM i popatrzyła na profesora. Leżał pod respiratorem.
- Wszystko będzie dobrze, usłyszała głos ordynatora OIOM. Ma niewielkie problemy z oddychaniem i krążeniem, ale idzie ku lepszemu. Kilka godzin wcześniej wyglądało to groźniej.
     Alicja wróciła na oddział chirurgii i weszła w wir swoich obowiązków.
Czara goryczy się przelała. Alicja już w tej chwili wiedziała, co ma teraz zrobić. Musi jednak poczekać, aż profesor dojdzie do zdrowia. Nie może go opuścić w chwili, kiedy leży w szpitalu. Wszyscy będą ją przecież oskarżali, że zostawiła profesora w tak trudnym dla niego okresie. Nikt do tej pory nie żałował jej, że starszy o ponad 25 lat profesor puszcza ją kantem, traktuje jak służącą zarówno w domu, jak również w pracy.
- Basta, dość. Kiedyś muszę przerwać takie życie.
Profesor wyzdrowiał. Był jej bardzo wdzięczny, że opiekowała się i wspierała go w czasie choroby.
Przesłał jej na konto ponad sto tysięcy złotych, aby sobie kupiła samochód.
Podziękowała mu za ten hojny prezent. W pierwszym odruchu chciała pieniądze odesłać, ale tego nie zrobiła.
- Dziękuję ci za pieniądze. Kupię sobie moje wymarzone autko, choć to, którym jeżdżę  jeszcze  jest dobre.
Następnego dnia zauważyła, że konto znowu zostało zasilone.
- Krzysztof, nie chcę od ciebie pieniędzy. Nie spłacisz moich krzywd i upokorzenia. Przez cały czas, kiedy ze mną  byłeś oszukiwałeś mnie, miałeś inne kobiety. Rozmowa przerodziła się w kłótnię. Florczyk nie panując nad emocjami uderzył dwa razy Alicję.
Tego było już za wiele.
Zrobiła sobie okład z lodu, ale niestety fioletowe oko  było dowodem na to, że była  ofiarą przemocy.
Próbował  ją przepraszać, ale ona przeprosin nie przyjęła.
W nocy, kiedy spał po środkach nasennych, które sobie aplikował po wyjściu ze szpitala, spakowała swoje najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechała. Podjechała pod klinikę i zostawiła na oddziale podanie o dwutygodniowy urlop motywując pilnymi sprawami rodzinnymi. Dodatkowo wstąpiła na posterunek policji wnieść oskarżenie o pobicie. W dyżurnym szpitalu zrobili jej obdukcję.

3 komentarze: