piątek, 10 października 2014

Co teraz mam zrobić? cz. 19

Maks chodził jak struty. Poskarżył się Leonowi, że  Alicja znalazła sobie nowego adoratora a jego odsunęła w kąt.
- To walcz o nią.
     Pewnego dnia na oddziale pojawiła się młoda kobieta, która mówiła jedynie po francusku.
Sylwia zadzwoniła do Alicji, bo wiedziała, że ona zna trochę ten język.
Stanęła jak wryta, gdy zobaczyła piękną, dobrze ubraną kobietę, którą kiedyś widziała w domu Kellerów.
- Alice?
Przywitały się, ale nie wylewnie. Rozmawiały ze sobą po francusku.
- Chciałam się spotkać z Maksem.
- Ok. Teraz operuje, ale później zawiadomię  go o twoim przyjeździe. Zaprosiła ją do szpitalnej cafeterii.
- Pani dyrektor, pani dyrektor. Pani świetnie włada francuskim. Może porozmawia pani z przyjaciółką Maksa, a ja pójdę zobaczyć, czy skończył operować.
Bosakowa mile przywitała się z nieznajomą i usiadły przy  kawie.
Kto pierwszy raz widział dyrektorkę rozmawiającą po francusku był zdziwiony. Robiła to z wdziękiem, gestykulowała, uśmiechała  się, mówiła bez jąkania, bardzo płynnie.
- Maks, w cafeterii jest twoja przyjaciółka ze Szwajcarii. Pozostawiłam ją pod opieką dyrektor Bosak, ona  ta świetnie zna francuski.
Na twarzy Maksa napłynęła wściekłość i pobladły mu  policzki.
- A ta co u licha potrzebuje? Powiedział sam do siebie i skierował  się do cafeterii.
Niestety, nie zastał tam ani swojej znajomej, ani dyrektorki.
Skierował się do gabinetu przełożonej. Właśnie z drugiej strony nadchodziły obie panie.
Maksowi zaczęły kłębić  się myśli. Jego szwajcarska piękność była niezwykle ożywiona i paplała jak nakręcona.
Podszedł do nich i przywitał się. Rzuciła mu się na szyję, jak małolata swojemu chłopakowi.
- Oddaję ci twoją dziewczynę. Wieczorem zapraszam was do mnie na kolację. Janek chętnie pogawędzi po francusku z tak sympatyczną kobietą, Dyrektorka pożegnała się z nimi i poszła do swojego gabinetu.
- Acha, jeśli potrzebujesz już wyjść z pracy, a nie masz operacji to cię zwalniam.
Maks zaczął rozmawiać dziewczyną  po francusku.
- Przyjechałam do ciebie. Chce zostawić męża. Nie widzę świata poza tobą. Teraz zrozumiałam, że zrobiłam duży błąd.
Maks rozejrzał się, czy nie ma nikogo w pobliżu.
Wziął dziewczynę za łokieć i zdecydowanie odpowiedział.
- Tu jesteś Persona non grata.
Zaczął gadać po polsku, że jej nie potrzebuje, że  ona ma swojego męża a on na nią  tu nie czekał.
Nic go nie rozumiała, poza słowem persona non grata. Trzymała jednak fason i nie pokazywała niezadowolenia.
Rozmowa trwała jeszcze kilka minut. Potem wyszli razem ze szpitala i pojechali do jego domu.
     Po kilku dniach, Alicja wracając z pracy usłyszała na klatce schodowej kłótnię. Rozmowa była wyjątkowo głośna w obcym języku.
- Wracaj do Szwajcarii, masz swojego męża.
- Nie kocham go, kocham tylko ciebie od zawsze, na zawsze.
- Tylko, że ja już ciebie nie kocham. Dlaczego, to chyba wiesz. Odpowiedział podniesionym tonem i otworzył drzwi aby wyjść z mieszkania.
Nieco się zmieszał, gdy na schodach ujrzał Alicję wchodzącą na wyższe piętro.
Ta uśmiechnęła się, pozdrowiła go machając prawą dłonią i przyśpieszyła kroku.
Maks wyprowadził z mieszkania swojego gościa i pomógł jej ciągnąć za rączkę pokaźnych rozmiarów walizkę. Nie był szczęśliwy, że Alicja widziała go takiego wzburzonego.
Pomyślał, że po tym co teraz widziała i słyszała  stracił u niej jakiekolwiek szanse.
     Odwiózł swoją piękność na lotnisko. Zjedli w restauracji obiad a potem zawiózł ją na terminal. Chciała go pocałować, ale on tylko podał jej rękę.
Usłyszał, jak przez zęby cedziła ostatnie słowa "jeszcze tego pożałujesz i twoja Alice również" .Gdy tylko przeszła odprawę, szybko wycofał się nie czekając na odlot samolotu. Wsiadł do samochodu i z piskiem opon ruszył przed siebie. Wyjeżdżając z Warszawy skierował się na Toruń. Przed blokiem zostawił swoje auto, ale nie poszedł do mieszkania, lecz do najbliższej restauracji.
Zaczął topić swoje smutki w alkoholu.



2 komentarze:

  1. Cudownie :* Właśnie bardzo fajnie przedstawiasz Maksa tak jakos inaczej i to mi sie podoba! Nie jest w koncu taki idealny i milutki. Pokazuje charakterek, dlatego tak bardzo lubie to opowiadanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie. Maks bogaty i przystojny, ale do Alicji nie do końca szczery . A miłość to przecież szczerość, czasami do bólu.

    OdpowiedzUsuń