piątek, 3 października 2014

Co teraz mam zrobić. cz. 18

   Rano Alicja porozmawiała z ordynatorem i dyrektor Bosak. Bez problemu dyrektor wyraziła zgodę na przyjęcie do szpitala pacjenta z Bydgoszczy. Była nieco zdziwiona, że ludzie, którzy mają w swoim mieście szpital akademicki wybierają szpital toruński.
Alicja jak wcześniej obiecała, dzisiejszego dnia również pojechała do Bydgoszczy. Około godziny 19-tej wrócili i byli  w Copernikusie.
    Na SORze  dyżur miał Jivan. Do rana pacjent miał wykonane wszystkie niezbędne badania potrzebne do operacji. Rano na obchodzie ojciec Andrzeja  praktycznie rozmawiał tylko z Alicją. Po obchodzie ze swoim synem.
-  Ładna i mądra ta doktor Alicja Szymańska.
Andrzej nic nie odpowiedział, jedynie się uśmiechnął.
Po  operacji, przed salą operacyjną czekał ze swoją matką. Alicja zaprosiła ich do gabinetu lekarskiego i tam dokładnie opowiedziała o przebiegu operacji.
- Na teraz wszystko jest  dobrze. Niestety czasami zdarza się, że nawet po operacji martwica idzie wyżej. Staraliśmy się z doktorem  Maksem  Kellerem zrobić wszystko jak najlepiej i mam nadzieje, że będzie dobrze.
- Kiedy możemy iść do niego?
Jak tylko przywieziony zostanie na salę chorych. Teraz jeszcze pół do godziny jest pod opieką anestezjologa.
Matka Andrzeja była niezmiernie wdzięczna Alicji zarówno za to, że przekonała jej męża do operacji no i oczywiście za jej przeprowadzenie.
Andrzej dzisiaj nie miał żadnych trudnych rozmów z pacjentami ani lekarzami, więc mógł poświęcić więcej czasu dla  rodziców.
- Operowaliśmy ojca , no tego tam twojego psychologa? Zapytał Maks.
- Operowaliśmy pacjenta, poza kolejnością, ponieważ martwica bezpośrednio zagrażała jego życiu.
- No tak, ale jeszcze nie dzisiaj, może za kilka dni.
Spojrzała na Maksa z ironicznym uśmiechem.
- Jeśli uważasz, że pacjent dostał się na stół operacyjny po znajomości możesz wnieść skargę.
Nic nie odpowiedział, bo doskonale wiedział, że martwica jest bardzo groźna i z każdym dniem pacjent ma mniejsze szanse na przeżycie.
- A co dzisiaj robisz po obiedzie?
- Mam sporo pracy, chciałabym, aby nikt mi nie przeszkadzał.
     Wieczorem wpadła na oddział, zobaczyć jak czuje się operowany pacjent.
Spał, przy nim siedział Andrzej.
- Związany jesteś emocjonalnie z tatą?
- Siostra oddziałowa zadzwoniła  i powiedziała, że dziwnie majaczy.
Dlatego jestem przy nim i próbuję z nim porozmawiać.
- I co? Udaje się?
- Czasami mówi do rzeczy, czasami  rozmawia z kimś, kto już dawno nie żyje.
Alicję zaniepokoił stan pacjenta.   Przejrzała wszystkie badania i zleciła nowe. Zmieniła antybiotyk.
- Jeszcze posiedzę na oddziale, choć jestem już po pracy.
Pocieszyła również Andrzeja, że czasami bóle fantomowe nakładają się z bólami pooperacyjnymi.
Zaaplikowała dodatkową dawkę środków przeciwbólowych.
- Będzie dobrze, musi być dobrze.
Stan zdrowia pacjenta z usuniętą martwicą poprawiał się bardzo powoli. Alicja po kilku dniach odetchnęła z ulgą, gdy wszystkie parametry były praktycznie książkowe.
- Doktor Alicja? Kiedy wypisze mnie pani do domu?
- Wszystko w swoim czasie. Za długo nie będziemy pana trzymać, ale tyle ile potrzeba.
- Jak ja się pani odwdzięczę? Normalnie, powie pan dziękuję . Za to co zrobiłam dla pana i robię dla innych pacjentów dostaję pensję.
- Tak, tak, wiem.
Mój syn jest panią  zauroczony. Opowiadał mi tyle o pani, że aż mi  trudno uwierzyć. Zawsze skryty, a teraz zrobił się taki rozmowny.
- Przyjedzie kiedyś pani do nas, do Bydgoszczy?
- Jeśli mnie państwo zaprosicie, z przyjemnością.

2 komentarze:

  1. Co Ty z tego MAKSA ROBISZ? Nie podoba mi się taki sposób poprowadzenia opowiadania. Andrzej jest mdły, również w serialu, ale rób co chcesz. Najwyżej stracisz czytelników.
    Szkoda, bo to opowiadanie miało potencjał, ale takie przedtsawienie postaci Maksa jest żałosne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie. Jest ciekawie, robi sie duzo ciekawiej niz na poczatku opowiadania. Jest super to co piszesz. Poza tym romansidel z przewidywalnym zakonczeniem jest na rynku sporo a tutaj bez przerwy cos sie dzieje. Pozdrawiam Pawel.

    OdpowiedzUsuń