poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Czy można uwieść Alicję Szymańską. cz. 6

Alicja rano pojechała do szpitala razem z Łukaszem, jego samochodem.  Zaraz obok nich swój samochód zaparkował Maks.
- Alicja, znowu się ten Maksik będzie mnie czepiał.
- Dlaczego?
- No dlaczego my razem.
- Boisz się go?
- Nie, ale wiesz jaki to Casanowa. Wszystkie dziewczyny lecą na niego i szpanuje. On je zalicza i opowiada o swoich miłosnych podbojach.
- A to palant. Wiedziałam, że to palant.
Idąc w kierunku budynku szpitalnego nadjechał Leon Jasiński.
- Alicjo, mam do ciebie sprawę.
 Odeszła od  Łukasza i podeszła do Jasińskiego.
- Mam dla ciebie ważną wiadomość, chciałbym się gdzieś z tobą spotkać. Może po dyżurze w kawiarni.
- Oczywiście panie ordynatorze. Przyjmuję zaproszenie.
Jednocześnie Maks z Łukaszem odwrócili się i popatrzyli na Jasińskiego.
- Ale ze starego farciarz. Zauważyłem, że klei się do Alicji. Ona jest zawsze  taka uśmiechnięta, jak z nim rozmawia.
- No cóż, lubi starszych panów. Z przekąsem odpowiedział Maks.
- Kiedyś profesor Florczyk, teraz  ordynator Jasiński. Umie się ta niewinna dziewczynka ustawić.
- Maks, nie znasz jej, więc o czym ty mówisz.
Wiluś, nie martw się, ciebie też szybko zostawi. Nie jesteś w jej przedziale wiekowym.
Łukasz skierował się na SOR, więc nie musiał wysłuchiwać bredni Maksa.
     W szatni Keller zapytał się, gdzie umówiła się z ordynatorem.
- Jesteś bardzo ciekawski. Przestań już z tymi starcami. Jesteś młoda, ładna, znajdź sobie młodego faceta. Np. mnie.  Jestem wolny, niezależny, mam mieszkanie.
- A tak w ogóle, to gdzie ty mieszkasz? Może zaprosisz kolegę na kawę.
- A ty mnie zaprosiłeś?
- Nie, bo wiem z góry, że moje zaprosiny odrzucisz. Ale drzwi mojego domu są dla ciebie zawsze otwarte.
- Dziękuję za zaprosiny. Niestety,  z nich nie skorzystam.
- Bo? Zastawił jej drzwi wyjściowe swoim ciałem.
- Bo się ciebie boję. Rwiesz wszystkie panienki, pielęgniarki, księgowe, salowe, nawet pacjentki.
- Przesadziłaś. Z salowymi się nie zadaję.
- Przepraszam, wypuść mnie, muszę iść do pracy.
- A jeśli nie?
- Mam czarny pas w judo, rozłożę cię  na łopatki.
Maks wyraźnie zmienił front działania. Odszedł od drzwi. Nie wiedział, czy mówi prawdę, ale gdyby tak było, nie chciałby być pośmiewiskiem wśród personelu medycznego, że baba sprowadziła go do parteru.
     Po południu Alicja spotkała się z Leonem w kawiarni.
Zamówili sobie ogromne ciastka z kremem i kawę cappuccino.
- Alicjo, nie wiem jak mam zacząć tą rozmowę, odnośnie twojego ojca.
Alicji zrobiło się gorąco. Kiedyś usilnie szukała taty, teraz nie wie, jak się zachowa, gdy go pozna.
- Twoim ojcem jestem ja.
- Proszę?
- Przeanalizowałem wszystko, łącznie z twoją grupą krwi i badaniami, które masz w swojej teczce osobowej.
 Twoja mama mnie zostawiła, jak dowiedziała się, że jest w ciąży. Ale o tym dowiedziałem się dwa dni temu.
Patrzył na Alicje i czekał na jej reakcję.
Nie było jednak żadnego spontanu.
- Uwierzę, jak zrobimy badania DNA..
Umówili się na następny dzień, że razem udadzą się do laboratorium.
    Wychodzących ze szpitala ordynatora z Alicją widział przez okno Maks Keller.
- Wiluś chodź, popatrz.
  Nawet w godzinach pracy gdzieś oboje wychodzą. Staremu padło na umysł.
- Maks, o czym ty mówisz? Jesteś zazdrosny?
Żebyś wiedział, że jestem. Taja fajna laska a taka głupia. Jedyna dziewczyna, która mnie olewa, po prostu olewa.
Przechodząc korytarzem Sylwia również wyjrzała  przez okno.
- Czy widzisz to samo, co my widzimy? Zapytał Maks.
-Och, tu cię boli. Ona lubi Jasińskiego, prawie jak swojego ojca.
- No, bo przecież on mógłby być jej ojcem. Smali do niej cholewki. Już by sobie darował i zostawił młodą lekarkę  w spokoju.
Sylwia wypaliła mu z grubej rury, że teraz powinien zrozumieć, jak czują się dziewczyny, które traktuje jak per noga.
- Od kilku tygodni nie zadaje się z żadną kobietą. Mam na celowniku Alicję S. Muszę ją jakoś uwieść, nawet się z nią  ożenić.
- Jak znam Alicję, to ona wybierze sobie mężczyznę swojego życia. Ty jedynie możesz jechać do  Lichenia i modlić  się o to, żebyś to był ty. Odpaliła mu Sylwia


3 komentarze:

  1. Czy mogłabyś napisać opowiadanie o miłości Ali i Maksa a nie takie przeciąganie? Piszesz naprawdę fajnie a blogi o Lekarzach to u mnie taka " odskocznia" od szkoły i wgl. Więc prosze Cię

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi sie nie podoba ten cały styl pisania, taki....uuughh, kiedyś miałas super opowiadania np.: Wiktoria, a teraz.. szkoda gadac

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się właśnie podoba.Jest inne niż wszystkie.Czekam niecierpliwie na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń