wtorek, 1 kwietnia 2014

Miłość silniejsza niż.... cz. 28 Ostatni

Marysia Karkoszka uwielbiała ciocię Alicję. Była roztropną dziewczynką. Przy kolacji zapytała.
- Ciociu, Maciuś  mówi mama i tata, czy ja na ciebie też mogę mówić mamo?
- Oczywiście kochanie. Jednocześnie   odpowiedzieli rodzice .
- To już jestem szczęśliwsza.
Alicja pocałowała Marysię i obie zaczęły się do siebie tulić.
Michałowi zakręciła się łza w oku.
- Jaki ja jestem szczęśliwy. Warto było tak długo czekać. Pomyślał. Szkoda tylko, że aż  tak długo.
- Michał, co tam?  Wyglądasz jakbyś był nieobecny? Jakieś problemy?
- Tak, jeden jedyny. Dlaczego tak długo musieliśmy zwlekać. Przecież już kilka lat temu moglibyśmy stworzyć taką fajną rodzinę?
- Czas jest dobrym lekarstwem, dobrym doradcą i dobrą wróżką. Tak po prostu musiało być.
      Babcia  Marysi zmarła. Chociaż miała najlepszą opiekę medyczną, schorowanej nie udało się uratować.
Po pogrzebie Marysia wzięła za rękę Maćka i Alicję.
- Kochałam babcię, ale już nigdy w życiu nie będzie o Maciusiu mówić "mały knypek" a o tobie
"macocha".
Alicja nie podejmowała tematu. Uważała, że lepiej przemilczeć niż roztrząsać rzeczy mało istotne.
Michał wyremontował drugą część bliźniaka i z holu wybił ścianę, która była ścianką działową.
Dom dla czteroosobowej rodziny był przestronny.
Alicja swoje mieszkania, które odziedziczyła po Maksie wynajęła. Pieniądze uzyskane  za większe mieszkanie wpłacała na konto dla Maćka, za mniejsze na konto Marysi.
- Ala,  mieszkania są po twoim mężu?
- Tak, ale ja mieszkam w twoim domu, więc tak jest dobrze.
Michał po kilku dniach zaprowadził Alicję do notariusza i tam spisali wspólność majątkową na dom,  który należał do Michała.
- Michałku,  nie musiałeś tego robić.
- Nie musiałem, ale chciałem. Jesteś wspaniałą matką dla mojej córki i obiecałaś, że jak Marysia dorośnie zapiszesz jej to mieszkanie na Starym Mieście.
- Tak, tak powiedziałam i tak zrobię. Jak Marysia ukończy osiemnaście lat, mieszkanie na Starym Mieście będzie Marysi. Maciek dostanie to drugie.
A jak my umrzemy?
- Myślę, że od nowa wstawią ściankę działową w holu i będzie każdy z nich miał swoją część bliźniaka.
- Kocham cię.
- A  ja ciebie.
W szpitalu wszyscy zazdrościli tej wspaniałej, dojrzałej miłości.
Piotr Wanat, bliski przyjaciel  rozwiódł się z Izą. Co jakiś czas dochodziły do nich wieści o rozstaniu kolejnego małżeństwa.
Alicja i Michał nie mieli czasu na rozrywki, zajmowali się pracą w szpitalu oraz pracą naukową na uczelni. Wówczas, kiedy była taka potrzeba dzieciakami zajmował się Leon, który będąc na emeryturze często bywał w ich domu. Koleżanki Alicji również ofiarowywały swoją pomoc. Alicja najbardziej mogła liczyć na Ewę Gajewską, z którą od wielu lat były najbardziej szczerymi przyjaciółkami.
       Maciuś często jeździł do Szwajcarii.  Dziadkowie nigdy nie zaproponowali, aby razem z nim  przyjechała Marysia.
Gdy miał 16 lat  Krystyna chciała zabrać Maćka na dwa miesiące. On dał jej ultimatum, że albo przyjedzie z Marysią, która była studentka medycyny, albo nie przyjedzie w ogóle.
Krystyna Keller  nie wyraziła zgody na goszczenie u siebie w domu  córki męża byłej synowej.
Maciek nie pojechał do babci, co oczywiście bardzo nie podobało się Krystynie.
- Źle wychowałaś  mojego wnuka. Wykrzyczała synowej.
- Twój wnuk, a mój syn jest bardzo dobrze wychowany.
- Maks inaczej by go wychował.
- Uważam, że twojego syna wychowywała babcia, bo ty nie miałaś czasu. Ja natomiast miałam czas wychować Maćka i córkę mojego męża. I ty nie musisz mi robić  uwag. Gdybyś była dobrą matka twój syn mieszkałby z tobą w Szwajcarii a nie tułał po babciach i ciociach w Polsce.
O tym, jaka byłaś  dla Maksa wiem wszystko, zdążył mi opowiedzieć. Wolałaś być z mężem alkoholikiem, bo miał kasę, niż zajmować się synem.
Krystyna zamilkła. Tego się nie spodziewała, że Maks żalił się swojej żonie jak bardzo był w dzieciństwie pokrzywdzony.
- Pieniądze to nie wszystko, najważniejsze jest uczucie. Ty wybrałaś kasę i światowe życie.
Ja natomiast miłość do dzieci i pracę.
Żegnam, jestem dla ciebie obcą osobą i nie życzę sobie żadnych uwag pod moim adresem.
Jesteś w Szwajcarii sama ze swoją kasą. I tak już do końca życia zostaniesz, bo taki jest twój wybór.
Razem z twoim kochającym Gustawem pewnie szukaliście się w korcu maku. Tylko, że ty przez całe  życie grałaś, on tego nie robił.
Maciek jest na tyle dorosły,  już sam potrafi ocenić jakich miał dziadków.
Żegnam.
Była to ostatnia rozmowa Alicji ze swoją teściową.
     Marysia została lekarzem, Maciek również poszedł w ślady swoich rodziców.

4 komentarze:

  1. Kiedy coś nowego ?

    OdpowiedzUsuń
  2. To juz koniec :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie się skończyło. Było długie, ale życie państwa Karkoszków było jeszcze dłuższe. Kochali się, wspierali, pomagali i dojrzale podchodzili do życia. Może dlatego, że wcześniej przeszli życiowe traumy?

    OdpowiedzUsuń