poniedziałek, 5 maja 2014

Czy można uwieśc Alicje Szymańską? cz. 13

Maks z Alicją zaprosili do swojego domu Sylwię z narzeczonym, Beatę z chłopakiem, Wanata z Żelichowską i Wileckiego z osobą towarzyszącą oraz Jivana z żoną. Byli przekonani, że Wiluś, jak zawsze przyjdzie sam. On natomiast spłatał im figla, bo przyszedł z piękna dziewczyną.
- To jest Monika, przedstawił wszystkim.
Monika była o wiele lat od niego młodsza, co było widać na oko, nie trzeba było zerkać  do metryki urodzenia.
Podobne wspólne kolacje organizowali inni, ale Wanat czy Beata zawsze gości zapraszali do restauracji.
Menu wymyśliła Alicja, natomiast wszystkie potrawy przygotował własnoręcznie Maks.
Były tak pyszne, że Monika powiedziała, że chyba  minął się z powołaniem. Powinien być  szefem kuchni w najdroższej restauracji świata.
- Pochlebiasz mi, ale moim powołaniem jest chirurgia. Musisz kiedyś przyjść na galerię i zobaczyć z jaką pasją operuję.
Wilecki może w tym momencie nie był zbytnio uprzejmy mówiąc, że najlepszym chirurgiem jest Alicja Szymańska.
- Tak, to prawda jednogłośnie powiedziały Sylwia z |Beatą. One przecież bardzo dobrze wiedziały, bo prawie zawsze wspólnie operowały.
Maks niby nie poczuł się urażony, bo sam wszystkim wszem i wobec oznajmiał, że Alicja jest najlepszym lekarzem w Copernikusie. 
Nie wiadomo dlaczego kilka razy dociął Monice, że Wiluś przy niej wygląda  tatusiowato.
Dopiero przed wyjściem Łukasz wygadał się, że Monika jest jego przyrodnią siostrą.
Alicja co prawda wiedziała, że Wiluś ma siostrę, ale nie wiedziała, że przyrodnią. Nigdy też jej wcześniej  nie widziała na oczy.
Beata z Moniką nadawały na jednych falach. Zostały później dobrymi przyjaciółkami. Choć mieszkała w Bydgoszczy, często zaglądała do Torunia.
    Monice bardo podobał się Maks Keller. Za pozwoleniem dyrektora szpitala wchodziła na galerię  i przyglądała  się, jak on  operuje . Większość operacji robił Maks z Alicją, ale Monika zawsze piała z zachwytu, jak cudownie operuje Keller. Zauważyła to Sylwia i podzieliła się tym  z Beatą.. Razem w duecie postanowiły zadziałać.
    Beata, pomimo, że uważała Monikę za swoją przyjaciółkę nie mogla dopuścić do tego, aby próbowała rozwalić związek jej siostry.
Kiedyś będąc razem w kawiarni w Bydgoszczy przeprowadziła z nią rozmowę.
- Podoba ci się Maks Keller?
- Nie do końca. Jego charakter  nie jest w moim typie. Odpowiedziała.
- Słuchaj Monika, Alicja jest moją siostrą i nie pozwolę żadnej dziewczynie aby próbowała rozbijać jej związek.
- No co ty  Beata. Przecież to  niemożliwe. Maks zakochany jest w Alicji, to widać, słychać i czuć.
- No właśnie, dlatego nawet nie patrz w jego stronę i nie przychodź więcej na galerię. Już z Wileckiego się śmieją, że jego siostra próbuje rozwalić związek najszczęśliwszej pary w Copernikusie.
- Dobrze. Nie wiedziałam, że w tym szpitalu jest taka solidarność. Ale to nie tak, jak myślisz.
- Ty nie wiesz, co ja myślę. Dlatego radzę ci abyś zmieniła swoje postępowanie.
Monice zaczęły lecieć łzy po policzkach.
- Dlaczego ryczysz?
- Mój chłopak był lekarzem. Początkującym, dobrze zapowiadającym się chirurgiem. Rok temu zmarł na raka trzustki. Łudząco był podobny do Maksa, lecz nieco młodszy. Gdy patrzę na Maksa Kellera koję swój żal i smutek po jego stracie. Nic poza tym. Kilka lat temu zmarł nasz brat, potem mój chłopak.
Łatwo kogoś niesprawiedliwie osądzić, trudno zrozumieć.
Beata trochę głupio się poczuła, jednak nie przeprosiła Moniki. Pomyślała, że musi zapytać  Łukasza, czy to co mówi jego siostra jest prawdą.
     Rodzice Maksa po trzech tygodniach znowu zadzwonili do syna, że chcą go odwiedzić w Toruniu.
 Niechętnie, ale wyraził zgodę. Poinformował o tym Alicję.
- Przykro mi Maksie, ale w tym czasie wyjeżdżam do Pragi.  Przecież o tym dobrze wiesz.
- No wiem. Jednak kiedyś będę musiał przedstawić cię swoim rodzicom.
Mocno nie rozpaczał z tego powodu, bo tak naprawdę nie chciał, aby Alicja akurat właśnie teraz ich poznawała. Matka leczy się na depresję, w którą wpędził ją małżonek, ojciec alkoholik.
Maks będzie tęsknił bardzo za Alicję, ale wg niego jest to dosyć dobre wyjście , aby Alicja jeszcze nie teraz poznawała jego  matkę, która bezgranicznie kocha swojego męża tyrana, babiarza i pijaka.
Czasami  myślał o Leonie, szlachetnym lekarzu, który przez całe swoje życie wychowywał sam córkę. Jak poznał swoją pierwszą córkę, o której istnieniu nie miał zielonego pojęcia szalał ze szczęścia. Jego ojciec poza pieniędzmi, których miał pod dostatkiem chyba wyzbyty był wszelkich uczuć. Uważał, że każda kobieta może być jego, może ją kupić za franki szwajcarskie.




1 komentarz: