wtorek, 24 czerwca 2014

Błagam, pokochaj mnie. cz. 14


Maks wykupił wczasy do  Włoch. Morze Adriatyckie było dla niego kojeniem stresów. Jako dziecko jeździł tam często ze swoją matką.  Włochy to nie tylko Adriatyk, tym razem wybrał Neapol nad Morzem Tyreńskim. . Przecież to miasto, w którym można zakochać się i umrzeć. Ale po co umierać, lepiej pozostawić  w sobie przepiękne wspomnienia.
- Ala, porywam cię w tym roku na wczasy.
- Nie, muszę coś zarobić. Krzysztof nawet załatwił mi pracę.
- Jaką pracę. Nie ma mowy. Jedziemy na wczasy a potem do Szwajcarii. Matka już dawno nas zapraszała. Jeszcze w życiu się napracujesz. Babunia Marija na ciebie czeka. Przecież obiecywałaś jej odwiedziny przynajmniej raz w roku. Bądź chociaż dla niej słowna.
- Maks, ale..? Zamknął jej usta pocałunkiem.
Nie dał  jej dojść do słowa. Każde słowo, które chciała wypowiedzieć przerywał jej.
- Wariat.
- O proszę, to już coś  innego. Kontynuuj.
  Jak jesteś uzależniona od Krzysztofa Florczyka, to możesz go ze sobą zabrać.
Alicja zdrętwiała.
- Jesteś zazdrosny o Krzysztofa?
- Nie, nie jestem zazdrosny o nikogo. Ale mam czasami dość Krzyśka, który ci zawsze radzi, co dla ciebie będzie w życiu najlepsze.
Wyrzucił jeszcze więcej z siebie na temat Krzysztofa.
- Być może on jest twoim opiekunem, mentorem, guru. Ale zauważyłem, że nie robi tego tylko z przyjacielskich pobudek. On jest w tobie zakochany. Inny facet nie oddawałby się tak kobiecie,  niby bezinteresownie jak on tobie.
Być może jest to miłość  platoniczna, ale jest. Czasami taka miłość przeradza się w namiętności.
- A twoja miłość  jaka jest?
Tego Maks się nie spodziewał. To niemożliwe, że ta kobieta nie czuje kim ona jest dla niego. Jak ją uwielbia, jak jej pragnie.
- Nie wiesz? Jeszcze nie wiesz? Ty nic nie wiesz, nic nie czujesz. Być może dlatego, że nie kupowałem ci błyskotek. Bo  podobno  kobiety tylko na to lecą. Nawet wówczas, kiedy nie znają ich wartości.
Alicję zamurowało.
-  Jakich błyskotek, na które lecą kobiety? Jakich błyskotek, na które ja bym poleciała?
-  Jesteś taka sama, jak inne. Czasami tylko udajesz niewiniątko. Jesteś  niezłą aktorzycą.
Patrzyła na niego z niedowierzaniem.
Ale on jeszcze wyrzucił stek słów, które nie trzymały się kupy.
Na odchodne powiedział, że pragnie aby była szczęśliwa, niezależnie z kim chce być.
- Nawet możesz na zawsze zostać ze swoim profesorkiem Krzysiem.
- Żegnam. Trzasnął drzwiami.
Alicja nie spodziewała się tego po ukochanym Maksie.
     Następnego dnia nie pojawił  się na  uczelni. W dniu  ostatniego egzaminu, w tym roku akademickim  również go dnie było. Alicja była zdruzgotana. Zaszła do jego mieszkania, ale domofon nie odpowiadał. Pojechała windą na górę i doznała szoku. Choć miała do mieszkania klucze, nie mogła tam wejść.  Jeden z zamków był wymieniony. W tym momencie zrozumiała, że nic złego mu się nie stało, jedynie zakończył pewien epizod swojego życia i wyjechał.
    Jak  się później okazało,  nikomu nic nie mówiąc dwa dni wcześniej zdał egzamin i zniknął. Najprawdopodobniej  wyjechał do rodziców do Szwajcarii. Alicja próbowała się z nim skontaktować telefonicznie, bez skutku.
Kilka dni chodziła smutna. Zadzwoniła do Szwajcarii do Pani Marii, powiedzieć, że w tym roku nie przyjedzie do niej w odwiedziny.
- Wiem dziecko, Maks mi mówił. Teraz wyjechał do Neapolu.  Ty ciągle musisz pracować, tak jak i ja. Pozdrawiam i życzę   zdrowia. A tak naprawdę przykro mi, bo tak bardzo cię  polubiłam.


Alicja miała  mieszane uczucia. Z wypowiedzi Pani Marii wynikało, że musiał ją nakłamać.
Ale to i tak Alicję już przestało obchodzić.


-

1 komentarz:

  1. Życie jest takie nieprzewidywalne. Jak jest fajnie, to prawie zawsze musi się popsuć. Ale myślę, że jeszcze będą razem, bo tych dwoje jest przecież stworzonych dla siebie.

    OdpowiedzUsuń