piątek, 8 listopada 2013

Siostra oddziałowa 66

Sylwia ciągle mówiła o  problemach z Danielem. Niektórzy uważali, że ma na punkcie jego zdrad jakąś obsesję. Nawet Jasiński przestał przychylać się do próśb dopasowywania jej godzin pracy do godzin pracy męża.
- Sylwia, jesteś siostrą oddziałową, powinnaś pracować praktycznie zawsze w godzinach dopołudniowych. Problemy oddziału, zaopatrzenie w leki, środki higieniczno-opatrunkowe należy załatwiać wtedy, kiedy pracuje administracja szpitala.
- To proszę Danielowi również dawać prace w godzinach dopołudniowych. Inaczej moje małżeństwo legnie w gruzach.
Jasiński powiedział Sylwii kilka przykrych słów na temat jej postępowania i rozwiązywania problemów rodzinnych kosztem pracy. Nie była z tego zadowolona.
     Od kiedy siostra oddziałowa zaprzyjaźniła się z jego córkami, on praktycznie traktował ją jak trzecią córkę. Nie mógł jednak pozwolić, aby na oddziale, którym  kieruje każdy ustawiał dyżury według jego widzi mi się.
Beata za wszelką cenę chciała aby Filip odzyskał pamięć.
Spotkała się z przedstawicielem szefa sztabu i przedstawiła mu swoje spostrzeżenia na temat zachowania człowieka, który uległ poważnemu wypadkowi, dziwnie się zachowuje, mówi w obcym, nie zrozumiałym dla niej języku.
Niechętnie, ale przyjął od niej zdjęcie i obiecał, że rozpropaguje go  w jednostkach wojskowych.
W  bardzo krótkim czasie odezwał się do Beaty major, który był razem z Filipem na misji w Afganistanie. Przekazał szczegółowe informacje, że Filip nie ma rodziców, od pięciu lat jest zawodowym żołnierzem, że był na misji w Afganistanie, że ma siostrę, która mieszka we Wrześni.
Te wiadomości zrobiły na Filipie ogromne wrażenie, jednak nie okazywał jakiegoś szczególnego zadowolenia.
Beata skontaktowała się z siostrą Filipa, która przyjechała do Torunia.
Młoda kobieta nie miała pojęcia o tym, że jej brat uległ poważnemu wypadkowi. Była przekonana, że nadal jest na misji wojskowej.
Gdy wspomniała mu o Kaśce, jego narzeczonej przyjął to bardzo obojętnie. Natomiast mniej obojętnie przyjęła to Beata.
     W południe Beata pojechała do pracy. Filip  razem ze swoją siostrą poszli zwiedzać Toruń. Oprowadzał ją po Starym Mieście, poszli do kawiarni, gdzie poznał Beatę.
Po wielogodzinnych rozmowach z siostrą, niechętnie, ale zdecydował wrócić do Wrześni.
Pojechał do szpitala, oddać klucze od domu i podziękować jej za opiekę i za to co dla niego zrobiła.
Beata była bardzo zdziwiona decyzją Filipa. Pożegnanie nie było wylewne, nie mieli odwagi nawet się pocałować.
     Wracając na oddział Beacie pociekły po policzkach łzy. Naprawdę sama nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Zamknęła się w sobie i do końca dyżuru nic  ją nie obchodziło.
Jazgotanie Sylwii na temat  Daniela wręcz ją denerwowało.
- Nie myśl Sylwia, że tylko ty masz problemy. Wszyscy je mamy, może niektórzy większe od twoich.
Przyjaciółka popatrzyła na Beatę z niedowierzaniem. Do tej pory dwie nieodłączne psiapsiółki od rozstrzygania" życiowych misji"  dzisiaj nie miały wspólnego frontu działania.
     Beata wracając po pracy do domu zaszła do Kellerów. Malutka już spała, Maks z Alicją siedzieli przy świecach i pili herbatę.
Nie byli zdziwieni przyjściem Beaty, gdyż od chwili pojawienia się na świecie Wiki, Beata przychodziła tu często i o każdej porze dnia.
- Filip wyjechał do Wrześni. Zabrała go siostra. Podobno tam przed wyjazdem zostawił swoją narzeczoną.  Mówiąc to zaszkliły jej się oczy.
- Beatko, przytuliła ją do siebie Alicja. Zrobiłaś dla niego więcej niż każdy inny, więc chyba już naprawdę nie masz żadnych wyrzutów sumienia.
- Ale się do niego przyzwyczaiłam, a on tak po prostu sobie pojechał.
Alicja spojrzała   na Maksa.
- Popatrz na nas, jak my byliśmy dla siebie przeznaczeni, jesteśmy razem. Sama wiesz, że praktycznie to wszystko co nas  spotykało nie wróżyło nam bycia ze sobą na zawsze.
A jednak przeznaczenie nas połączyło na wieki. Prawda żono? Pocałował Alicje w usta.
- Ja jestem coraz starsza i chciałabym sobie ułożyć  życie. Ale wszyscy faceci mnie zostawiają.
Popatrzyła na swojego szwagra.
- No nie wszyscy, czasami ja też zostawiałam.



2 komentarze:

  1. Czytałam wszystkie części opowiadania, podoba mi się, jest nieco inne od pozostałych, porusza również sprawy innych pracowników oddziału chirurgii.
    A scen miłosnych nie jest dużo i to właśnie wyróżnia to opowiadanie od innych. Bo całowanie, przytulanie i łóżko to jest normalne w miłości. Według mnie fajniej jest domyśleć się, niż czytać, że "zaszedł ją od tyłu, całował ...itd. Napisane prosto, zrozumiale i oby tak dalej. Pozdrawiam Tomira

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja lubię takie klimaty, świece, kawa, herbata, wino, rozmowy. Może mnie kiedyś zaproszą Kellerowie.

    OdpowiedzUsuń